piątek, 23 września 2016

Znowu one.


Jak sam nagłówek wskazuje, dzisiaj pokażę wam, co udało mi się uwiecznić na niebie dość niedawno. Mówiłam kiedyś, że kocham zachody (wschody też, ale są bardziej przewidywalne w widoki, przynajmniej koło mojego domu), za to, że zawsze na niebie jest coś innego. Teraz, spoglądając w dół z pewnością to dostrzeżecie. Wiem, że są podobne zdjęcia, ale są po prostu z tego samego dnia, ale tak to każde jest inne.



__________________________________________________________________________________

Mówię zawsze o zachodach, ale wschody również bardzo kocham. Może nie jest ich tutaj jakaś wielka ilość, ale to dlatego, że jednak nie zawsze jak idę do szkoły, jest ten czas, by wyjść i uwiecznić to co się dzieję, bo mówi się "zrobię tylko jedno zdjęcie", a wychodzi 50 (żartuję z tą liczbą oczywiście) i nagle z minuty robi się 10 i szybko, bo nie zdążę do szkoły. Chociaż powiem szczerze, że jeśli miałabym wybierać między szkołą (mam na myśli naukę, a nie ludzi), a robieniem przez ten czas zdjęć, to chyba wiadomo co bym wybrała :D.
__________________________________________________________________________________

Te zdjęcia były robione w sierpniu (Ale pod koniec! To oznacza, że nie tak dawno i co z tego, że teraz mamy koniec, ale września). Chciałam je wstawić, ale zawsze ich było za mało, a nie miałam jakiś jeszcze, by po prostu te wstawić jako dodatek, co teraz zrobiłam właśnie.

Do następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz