Jak sam nagłówek wskazuje, dzisiaj pokażę wam, co udało mi się uwiecznić na niebie dość niedawno. Mówiłam kiedyś, że kocham zachody (wschody też, ale są bardziej przewidywalne w widoki, przynajmniej koło mojego domu), za to, że zawsze na niebie jest coś innego. Teraz, spoglądając w dół z pewnością to dostrzeżecie. Wiem, że są podobne zdjęcia, ale są po prostu z tego samego dnia, ale tak to każde jest inne.
__________________________________________________________________________________
Mówię zawsze o zachodach, ale wschody również bardzo kocham. Może nie jest ich tutaj jakaś wielka ilość, ale to dlatego, że jednak nie zawsze jak idę do szkoły, jest ten czas, by wyjść i uwiecznić to co się dzieję, bo mówi się "zrobię tylko jedno zdjęcie", a wychodzi 50 (żartuję z tą liczbą oczywiście) i nagle z minuty robi się 10 i szybko, bo nie zdążę do szkoły. Chociaż powiem szczerze, że jeśli miałabym wybierać między szkołą (mam na myśli naukę, a nie ludzi), a robieniem przez ten czas zdjęć, to chyba wiadomo co bym wybrała :D.
__________________________________________________________________________________
Do następnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz