piątek, 25 marca 2016

W stronę słońca

Parę dni temu, a dokładnie w poniedziałek, mieliśmy kalendarzowy pierwszy dzień wiosny. Piszę "kalendarzowy", bo jest także astronomiczny, o czym z ręką na sercu mogę przysiąc dowiedziałam się całkowicie niedawno, naprawdę... No cóż, inteligenta Paula! :D
I może nie jest jeszcze tak ciepło, ale ja czuję tą wiosnę. Wszystko rozkwita, budzi się do życia, wszędzie robi się kolorowo - to kocham w tej porze roku!
Ale do rzeczy! Ostatnio, a dokładnie wczoraj, razem z moją siostrą postanowiłyśmy, że w ramach odpoczynku pójdziemy na spacer, ja wezmę aparat i porobię trochę zdjęć. I to był bardzo dobry pomysł! Gdy wyszłam z domu i zobaczyłam co się dzieje na niebie... moja mina była bezcenna. 
Niestety, zachód słońca nie czeka i musiałyśmy szybko działać. Parę zdjęć i dalej w las, (bo akurat, na moje szczęście, mam las na zachodzie, dzięki czemu codziennie mam piękne widoki! W sumie wschody po drugiej stronie też są niczego sobie.) aż w końcu nie było już jak robić zdjęć, bo słońce schowało się za drzewami.



Wiem, że niektórym to zdjęcie może się nie spodobać, bo nie ostre itd. Ale.. mi o to właśnie chodziło, poza tym lubię je.




















Do następnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz